Dominik (Jakub Gierszał) ma typowe dla swojego wieku problemy: buntuje się i zmaga ze swoją seksualnością. Te zwyczajne problemy rozgrywają się jednak w nie do końca zwyczajnej scenerii: Dominik to nastolatek wychowywany w złotej klatce. Jego rodzice spędzają noce przy korporacyjnych biurkach. Gdy do tego wszystkiego dojdzie jeszcze skierowana wobec Dominika internetowa agresja ze strony kolegów z klasy, chłopak odizoluje się od świata zewnętrznego.
W "Sali samobójców" świat bohaterów rozpada się na dwie, zupełnie nieprzystające do siebie części. Pierwsza z nich zaludniona jest przez dorosłych, którym gonitwa za dobrobytem przesłoniła wszystko, łącznie z własnym dzieckiem. Druga należy do młodych, nieporadnie lepiących swoją tożsamość z frazesów i pustych ideologii. Problem polega na tym, że reżyserowi udało się w przekonujący sposób pokazać tylko ten pierwszy świat. Dramat Dominika, zamiast budzić współczucie, irytuje. A co za tym idzie, cała jego historia, pokazana z dużym dystansem i ironią, bardziej męczy, niż wciąga.
SALA SAMOBÓJCÓW | dystrybucja: TiM Film Studio
Reklama