Odbiór uzależniony jest od stopnia otwartości widza, naszej wrażliwości. – Gdyby Cyganie mieli pamięć, umarliby ze zgryzoty – tłumaczy Papusza (Jowita Budnik) Jerzemu Ficowskiemu (Antoni Pawlicki). Krauzowie pokazują kulturę romską opierającą się stygmatyzowaniu przez pamięć.

Reklama

Trwamy poprzez historię, tę zbiorową – narodu oraz jednostkową – rodziny czy przyjaciół. W opowieściach rodzinnych odbijają się wspólne aneksy: wojna, "Solidarność", papież itd. Cyganie zrezygnowali z historyzmu. Nie mają przeszłości, nie przywiązują wagi do zapisu. Krauzowie nie dziwią się temu specjalnie, nikogo nie oceniają. W nieskazitelnych kadrach autorstwa Wojciecha Staronia i Krzysztofa Ptaka, w których śladem łacińskiej zasady pars pro toto szczegół ujawnia ogół zjawisk, odkrywamy złogi naszej pamięci przejętej przez romską niepamięć. Wielki świat to byle jakie targowisko z kurami, jajami, pokrzykiwaniem handlarek. Od pojedynczego pałęta kiełbasy sięgamy wyżej ponad miasto, gdzie tabory ruszają w stronę szczęścia. Cel podróży nie ma znaczenia. Kolejne miejsce będzie równie tymczasowe jak poprzednie. Znowu gwar targowiska, leśne knieje, kiełbasa i spleen. Nie zostanie po nas nawet kurzawa.

Na tym tle reżyserzy odważnie łamią obowiązującą w polskim kinie od niepamiętnych czasów konwencję filmowej biografistyki. Są zdecydowanie bliżej chropowatego Brunona Dumonta portretującego Camille Claudel niż hollywoodzkich matryc. Żadnych egzaltacji, kolorowych widoczków, ściskających za serce bocianich pejzaży. Biografia według Krauzów nie może być sentymentem. Musi boleć, uwierać, czasami irytuje. Postać Papuszy zrytmizowana z figurami Ficowskiego oraz fascynującej postaci męża poetki Dionizego w wielkiej kreacji Zbigniewa Walerysia została utkana z wielu emocji: niedowierzania, kompleksów, zawstydzenia i, to tylko pozorny sylogizm, wielkiej pewności siebie.

Krucha, delikatna Bronisława nie miała w sobie niczego z feministki, ale stała się wielką postacią dla ruchu feministycznego. Jednoosobowo, niemal szeptem, dokonała przewrotu nie tylko w silnie hierarchizowanej, patriarchalnej społeczności cygańskiej, udowodniła także, że moc słowa jest silniejsza od agresji. W wierszach Papuszy nie ma śladu skargi, tylko siła poetyckiego wyznania, że las, czarny las, stanie się ojcem nas wszystkich. Czarnym schronieniem dla tych, którzy nie chcą pamiętać, i dla tych, którzy pamiętać nie potrafili.

Reklama

PAPUSZA | reżyseria: Krzysztof Krauze, Joanna Kos-Krauze | dystrybucja: Agora