"Góra Czarownic" (aka "Race to Witch Mountain")
USA 2009; reżyseria: Andy Fickman, David Jensen; obsada: Dwayne Johnson, Carla Gugino, Annasophia Robb, Alexander Ludwig; dystrybucja: Forum Film; czas: 98 min; Premiera: 1 maja

p

Sara i Seth z pozoru wyglądają na parę zwyczajnych nastolatków. W rzeczywistości są przybyszami z innej planety, których statek został uwięziony przez tajną rządową agencję we wnętrzu Góry Czarownic. Niezwykłym dzieciakom, którym depczą po piętach nie tylko rządowi agencji, ale i ściga ich galaktyczny superzabójca, pomaga taksówkarz z Las Vegas.

Reklama

Tak oto zaczyna się zabawa z przygodowo-fantastyczną konwencją oparta na powieści Aleksandra Keya i jej pierwszej ekranizacji – „Ucieczce na Górę Czarownic” z 1975 roku. I chociaż dość przewidywalna to rozrywka, ściągająca ostentacyjnie raz z „Bliskich spotkań trzeciego stopnia”, innym razem z „Archiwum X”, to nakręcona jest solidnie, z werwą i ujęta w bardzo pomysłowy i momentami nieco pastiszowy nawias.

Zaskakująco przyzwoicie wypada Dwayne „The Rock” Johnson. Jako twardziel o szlachetnym sercu jest wystarczająco wiarygodny, by utrzymać galopującą w szaleńczym tempie akcję na swoich pokaźnych barach. Udało się też scenarzystom kilka filmowych dowcipów, choćby ten, by część akcji rozegrać na zlocie ufologów i fantastów pośród zwariowanych naukowców tudzież kosmicznych dziwolągów znanych z kina science fiction. A, że film Andy’ego Fickmana nie udaje, że jest czymś więcej niż bezpretensjonalną młodzieżową rozrywką, ogląda się go nie tylko bez żenady, ale wręcz z uznaniem dla stylu, z jakim udało się całą historyjkę wpisać w paranormalne ramy, a zarazem rozmontować popkulturowy sztafaż.