Tytułowi bohaterowie to prawdziwi przyjaciele i stuprocentowi faceci, na co dzień udowadniający swoją męskość w nowojorskiej jednostce straży pożarnej. Wdowiec Larry (misiowaty Kevin James) wychowuje samotnie dwójkę dzieci, Chuck (wesołkowaty Adam Sandler) jest singlem, nienarzekającym na brak powodzenia u płci przeciwnej. Gdy na skutek biurokratycznych zawiłości latorośle Larry’ego mogą stracić prawo do wypłaty z polisy na życie, gdyby ojcu coś się stało, najprostszym rozwiązaniem wydaje się fikcyjny związek. Od czego ma się przyjaciół, wystarczy, że kumpel ze straży wypełni kilka formularzy i po krzyku. Zwykła formalność z czasem przynosi całkowitą zmianę stylu życia. Strażacy muszą udowodnić wysłannikowi firmy ubezpieczeniowej, że są parą i prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. No i w tym momencie rozpoczyna się dwugodzinny cyrk, w którym stereotypowe, wręcz homofobiczne dowcipy o gejach przeplatane są z przesłaniem o potrzebie tolerancji i obowiązkową apologią rodzinnych wartości.

Chuck i Larry biorą więc ślub w liberalnej Kanadzie (w obrządku żydowskim!), mają wspólną sypialnię, kupują kosmetyki, na półce stawiają płyty gejowskich ikon: Donny Summer i George’a Michaela, w ich odtwarzaczu na stałe zamieszkało DVD z „Tajemnicą Brokeback Mountain”. Zaczynają także pojawiać się na imprezach dla gejów (oczywiście w wyszukanym przebraniu). Jednak coming out naraża parę strażaków na ostracyzm ze strony otoczenia. Swoistą kulminacją jest przeszarżowana scena w łaźni, gdzie pojawienie się gejów budzi panikę w strażackich szeregach, a upuszczenie mydła ma siłę wybuchu bomby.
Momentami kontrast między światem heterotwardzieli a ich wyobrażeniem o życiu homoseksualistów budzi rozbawienie, pozostaje jednak uczucie niesmaku. H

Hipokryzja twórców bije w oczy, kiedy niby łamiąc zasady politycznej poprawności, obśmiewają "pedalskie” zachowania, by zarazem bronić praw kochających inaczej. Próba odejścia od sitcomowych dowcipów i sprośnych żartów na rzecz obyczajowych obserwacji homofobicznych uprzedzeń w lekkim zjadliwym tonie mogłaby być odtrutką na typowe płaskie jak stół komedie, w którym bryluje od lat z powodzeniem Adam Sandler. Nic z tego, deklaracje, że „Państwo młodzi” będą utrzymani w klimacie słynnej "Tootsie” okazały się marketingowym hasłem bez pokrycia. Odrobina satyry lub czarnego humoru mogłaby przecież zburzyć stereotyp łatwy do przełknięcia przez tzw. szeroką widownię.

A wystarczyłoby skorzystać z dobrych wzorców. Gdyby dodać odrobinę lekkości i ciekawego zderzenia osobowości, które bawiły we francuskiej "Plotce” z Danielem Auteuilem, czy obyczajowego tła ze skrzącego się słownym dowcipem "Przodem do tyłu” z Kevinem Kline’em, "Państwo młodzi: Chuck i Larry” byliby czymś więcej niż kolejnym przykładem prostackiej amerykańskiej komedii wzbudzającej bezmyślny rechot.


PAŃSTWO MŁODZI: CHUCK I LARRY

USA 2007; Reżyseria: Dennis Dugan; Obsada: Adam Sandler, Kevin James, Jessica Biel; Dystrybucja: UIP; Czas: 110 min
Premiera: 21 września










Reklama