- Gdy czytałam "Jane Eyre" po raz pierwszy, byłam tak zachwycona, że zanim dotarłam do końca, zadzwoniłam do mojego agenta i zapytałam, czy jakaś wytwórnia nie ma w planach ekranizacji powieści, powiedział, że nie, co bardzo mnie zasmuciło - opowiada mająca polskie korzenie gwiazda. - Jednak dwa miesiące później, ku mojemu zaskoczeniu, w swojej skrzynce mailowej znalazłam scenariusz. Od razu zgłosiłam się na casting. Udało się.

Reklama

- Mia po prostu do nas przemówiła - wyjaśnia producentka Alison Owen. - Jest urodzoną Jane. Uosabia tę postać, a w ostatecznym rozrachunku, nadała jej własny kształt.