Do rozpoczęcia zdjęć aktor nie zdawał sobie sprawy, z jak wielką rolą przyjdzie mu się zmierzyć. Dopiero na próbach uświadomił sobie, że jego bohater, tytułowany w scenariuszu enigmatycznie jako Pierwszy, to Adaś Miauczyński – postać, która zdążyła na stałe wrosnąć w krajobraz polskiej komedii. Woronowicz postanowił na chwilę zapomnieć o niespełnionym filmowcu Miauczyńskim-Pazurze, zgorzkniałym nauczycielu Miauczyńskim-Kondracie i wszystkich pozostałych, słynnych odtwórcach postaci Adasia Miauczyńskiego. Świat Miauczyńskiego-Woronowicza, jego sposób mówienia i myślenia, miał kreować wyłącznie scenariusz i czuwający nad całością Koterski. – To był iście diabelski pomysł, ryzyko i wyzwanie – przyznaje aktor. – Nie pracowałem jeszcze w życiu przy takim filmie. Było to doświadczenie trudne, a jednocześnie bardzo fascynujące. Na planie partnerował mu Robert Więckiewicz.

Reklama