Gdy Emilia (Ola Hamkało) poznaje o siedem lat starszego przystojnego Maćka (Antoni Pawlicki), ma 17 lat. Chłopak otwiera przed nią świat pełen namiętności i buntu wobec konserwatywnych zasad. Wkrótce Emilia porzuca rodzinny dom, by zamieszkać z ukochanym. Zaczyna śpiewać, co zawsze było jej największym marzeniem. Zakłada zespół, z którym odnosi pierwsze sukcesy na scenie. To oddala ją od Maćka, który nie potrafi znieść jej rosnącej samodzielności. Początkowo zakompleksiona dziewczynka przekształca się w pewną siebie i wyzywającą kobietę. Z czasem wielkie uczucie zmienia się w toksyczną, uzależniającą grę. Miłość Maćka staje się obsesją, a Emilia ucieka w ramiona innych mężczyzn.

Reklama

"Ten film to obalenie mitu wielkiej romantycznej miłości. Chcę rozwiać kulturowy stereotyp na ten temat" – mówi reżyserka i autorka scenariusza Barbara Białowąs. "Pomysł zrodził się z fascynacji ludźmi, którzy kochają w życiu tylko raz. Sprowadzają cały swój makroświat do mikroświata tej jednej wybranej osoby. Natomiast inne osoby zmieniają bez sentymentu kolejnych partnerów. Zastanawiałam się, dlaczego tak jest. Mój bohater Maciek to współczesny Wokulski, a Emilia to trawestacja postaci Anny Kareniny. To nowa wersja femme fatale skrojonej na miarę XXI wieku" – powiedziała reżyserka.

Sama aktorka tak opisuje swoją bohaterkę: "Historię Emilii Baumghart śledzimy przez 7 lat – od 16 do 23-ego roku jej życia. Poznajemy ją, jako młodziutką i dosyć niewinną licealistkę żądną wrażeń, emocji i miłości. Potem obserwujemy, jak zmienia ją związek, ambicje, sukces i tkwiący w niej, schowany głęboko, spleen" – opowiada

"Kiedy czytałam scenariusz, zachwycił mnie wachlarz przeżyć, jakie przyjdzie mi zagrać. Dla tak młodej aktorki jak ja, to wymarzona rola – pełna sprzeczności i kipiącej miłości do życia. Fascynująca była też możliwość odnajdywania się w tak emocjonujących sytuacjach jak np. koncerty zespołu, w którym śpiewa Emilka" – dodaje aktorka.

Reklama



W filmie oprócz Hamkało i Pawlickiego zagrali też m.in. Małgorzata Pieczyńska i Robert Gonera. Zdaniem aktorów atmosfera na planie sprzyjała robieniu dobrego kina. "Nasza współpraca z Basią Białowąs i Antkiem Pawlickim pełna była emocji i kontrolowanych konfliktów, które na celu miały te emocje 'podkręcać'. Myślę, że sprzyjała nam atmosfera ciągłego weryfikowania założeń i szukania właściwej drogi, metodą prób i błędów" - powiedziała PAP Life Hamkało. "To była ekscytująca praca, ponieważ wszyscy zaangażowani byliśmy w ten projekt całym sercem. Zarówno na próbach, jak i na planie, na pewno można było wyczuć jak dużym nakładem pracy i poświęcenia próbowaliśmy +dokopać się+ do wnętrza dusz naszych bohaterów" - dodała aktorka.

Aktorzy nie byli dobierani do tego filmu przypadkowo. "Założenie było jedno: to mają być nowe aktorskie twarze, dlatego po prostu odbyły się castingi. Natomiast role osób dorosłych mieli grać aktorzy już rozpoznawalni, uznani. Stąd niektóre role były dedykowane np. dla Roberta Gonery. A na Antka Pawlickiego zdecydowałam się mimo jego popularności, ponieważ okazał się bezkonkurencyjny. Dla mnie to trochę taki polski odpowiednik Edwarda Nortona" – mówi Białowąs.

Zdjęcia do "Big Love" trwały od 24 czerwca do 1 sierpnia 2011 roku.