Co się działo za oknem w ciągu ostatnich kilku dni - każdy widział. Dla właścicieli kin - w przeciwieństwie do wielu innych branż - to powód do niezwykłej radości. Do kin ruszyły tłumy, napędzając kasę zarówno właścicielom multipleksów, jak i dystrybutorom filmowym.

Niezwykłe wyniki oglądalności odnotował "Shrek Trzeci". Do niedzieli, w ciągu zaledwie 10 dni wyświetlania, film widziało 1 875 830 osób. Oznacza to, że film ten jako pierwszy w tym roku w Polsce przekroczy granicę dwóch milionów widzów. Po ciągłej popularności obrazu o zielonym ogrze (wczoraj w wieczorem w niektórych multipleksach brakowało na Shreka biletów) widać, że na dwóch milionach wynik ten się najprawdopodobniej nie zatrzyma.

Po takich informacjach wieść o tym, że "Piratów z Karaibów. Na końcu świata" widziało w naszym kraju ponad milion widzów może wyglądać blado. Potwierdza jednak ona obserwowaną od dłuższego czasu regułę - kino stało się dla Polaków podstawową formą, nie tylko weekendowej, rozrywki.



Reklama