Wytwórnia 20th Century Fox ma ciężką rękę do ekranizacji komiksów. Po klapach "Daredevila" i "Elektry" w końcu postawili więc na pewniaka. Komiks Stana Lee (twórcy Spider-Mana) o przygodach czworga naukowców, którzy w wyniku kosmicznej katastrofy zyskali ponadnaturalne moce, to za Oceanem jedna z najbardziej kultowych pozycji.

Reklama

Bohaterowie "Fantastycznej czwórki", która wychodzi od 47 lat, tworzą coś na kształt lekko szalonej, ale jednak tradycyjnej amerykańskiej rodziny. W pierwszej, dość słabej ekranizacji ich przygód poznaliśmy całą (niemiłosiernie rozwleczoną) historię narodzin superbohaterów. W sequelu dzielna czwórka musi się zmierzyć z tytułowym Srebrnym Surferem, metaliczno-płynnym stworem z kosmosu, mającym, jakżeby inaczej, dość niecne plany związane z naszą planetą. Pal sześć globalną zagładę, ale Surfer swoim przybyciem przerywa ceremonię ślubną pary głównych bohaterów, a tego już darować nie można. Wszak rodzina podstawową komórką jest i basta. "Fantastyczni" przystępują do akcji, widz niestety zasypia.

Film Tima Story’ego (jak na ironię właśnie "story" najbardziej tu zabrakło) usiłuje połączyć spektakularne widowisko z poprawnościową opowiastką dla dużych dzieci. Bohaterowie na przemian działają i perorują o wartościach patriotycznych lub rodzinnych. Wszystko zmierza do jakże słusznego przesłania, że każdy z nas - kosmita, nie kosmita - pragnie po prostu miłości i zrozumienia. To budujące przesłanie, szkoda tylko, że poprzedzone 95 minutami komputerowych akrobacji, nieudolnie zastępujących ciekawie pomyślaną fabułę. Aktorstwo życzliwie przemilczę. Dodam tylko, że pod tym względem najciekawiej wypada w całości wygenerowany przez komputer (choć obdarzony seksownym głosem Laurence’a Fishburne’a) Srebrny Surfer. Reszta gra z wdziękiem manekinów. Mały plusik wyłącznie za urodę Jessiki Alby.


"Fantastyczna czwórka: Narodziny srebrnego surfera"
USA 2007; Reżyseria: Tim Story; Obsada: Ioan Gruffudd, Jessica Alba, Chris Evans, Michael Chiklis; Dystrybucja: Imperial-Cinepix; Czas: 95 min
Premiera: 15 czerwca