Mark Wahlberg gra Boba Swaggera - snajpera, który chce zerwać z dotychczasowym życiem. Oczywiście nic z tego, bo Swagger zostaje wrobiony w zamach na znanego polityka. Musi zdemaskować prawdziwych winowajców, by odzyskać dobre imię. A to nie będzie łatwe. Wszystkie dowody wskazują na niego, a Swagger ma przeciwko sobie policję, FBI i tajne służby.

Reklama

Ile już takich historii widzieliście w kinie? Ostatnio choćby w "Strażniku" z Michaelem Douglasem. "Strzelec" garściami korzysta z pomysłów i rozwiązań wypracowanych przez poprzedników. Widać inspirację zarówno klasycznymi tytułami tej odmiany kina ("Północ, północny zachód", "Ścigany"), jak tymi nowszymi ("Wróg publiczny", "Tłumaczka").

Sensacyjną intrygę uzupełnia wątek spisku z udziałem polityków i ludzi biznesu. Zazwyczaj hollywoodzkie produkcje z takimi teoriami są odbiciem krytycznego nastawienia amerykańskiego społeczeństwa do polityki Białego Domu, jak choćby w "Syndykacie zbrodni" Alana J. Pakuli (nakręcony w końcówce prezydentury Nixona) czy "JFK" Olivera Stone’a (pierwsza wojna w Zatoce).

Jednak w "Strzelcu" wątek spiskowy pełni wyłącznie rolę ozdobnika. Ma dodać suspensu do intrygi i jeszcze bardziej utrudnić życie głównemu bohaterowi. Chwyt ten nie do końca się sprawdził, bo scenarzysta Jonathan Lemkin (autor także "Adwokata diabła") wyraźnie nie miał na ten spisek pomysłu. Scenariusz zresztą nie jest najmocniejszą stroną "Strzelca". Pełno w nim dziur, a i logiki niewiele.

Reklama

Za to od strony warsztatu film jest bez zastrzeżeń. Amerykanie zjedli zęby na sensacyjnych produkcjach i mają ten gatunek opanowany do perfekcji. "Strzelca" wyreżyserował Antoine Fuqua. I chociaż nie dorównuje jego "Dniu próby", broni się jako sensacyjny spektakl. Pościgów, bójek, strzelanin i kaskaderskich wyczynów wystarczy, by w pełni usatysfakcjonować każdego miłośnika takiego kina. Chyba że zrazi duży ładunek realistycznej przemocy, ale to niestety już hollywoodzki standard.

Dobrym pomysłem było obsadzenie w głównej roli Marka Wahlberga (nominacja do Oscara za "Infiltrację"). Niegdyś był raperem i modelem Calvina Kleina, dziś jest naprawdę obiecującym aktorem. Ma w sobie dość charyzmy, by widz trzymał kciuki za jego bohatera.

"Strzelec"
USA 2007; Reżyseria: Antoine Fuqua; Obsada: Mark Wahlberg, Danny Glover, Michael Pena; Dystrybucja: UIP; Czas: 124 min
Premiera: 11 maja