Szał zaczął się w Tokio, gdzie odbył się pierwszy oficjalny pokaz prasowy, a twórcy filmu - reżyser Sam Raimi, aktorzy Tobey Maguire i Kirsten Dunst oraz autor komiksu o Człowieku-Pająku Stan Lee - spotkali się z fanami.

Pierwsze reakcje po obejrzeniu filmu były co najmniej obiecujące. "To nowe doświadczenie zobaczyć płaczącego Spider-Mana. Wciąż mamy tu wspaniałą akcję, ale to z pewnością najbardziej pogłębiony psychologicznie z dotychczasowych filmów serii" - powiedział Reutersowi amerykański krytyk Gerry Penacoli.

Twórcy trzeciego "Spider-Mana" postanowili bowiem postawić na rozbudowanie charakterów postaci. Sam Raimi chciał, żeby fani serii mogli dowiedzieć się czegoś nowego o bohaterach, ale też pragnął przyciągnąć widzów, których do tej pory odstraszało hasło "film komiksowy".

"Spider-Man 3" ma pokazać, że jego bohaterowie nie są papierowymi postaciami rodem z historyjek dla dzieci. Stąd w fabule pojawił się pochodzący z kosmosu nowy, czarny kostium Człowieka-Pająka, odsłaniający mroczne strony osobowości superbohatera.

"Ten film dał mi nowe możliwości w portretowaniu Spidera" - mówił grający tytułową rolę Tobey Maguire. Przez jakiś czas aktor rozważał możliwość zrezygnowania z występu w przygotowywanej czwartej części filmu. Zastąpić go miał Jake Gyllenhaal ("Tajemnica Brokeback Mountain"), jednak prawdopodobnie Maguire zagra Spider-Mana także po raz czwarty.

Wiele jednak zależy od sukcesu finansowego filmu. Teoretycznie film jest gwarantowanym hitem, ale najwyraźniej producenci z Columbia Pictures spodziewają się zaciętej walki nie tylko z "Piratami z Karaibów", ale i innymi letnimi hitami (m.in. "Transformers", czwarta część "Szklanej pułapki").

Prasowy tour, który rozpoczął się wczoraj w Tokio, a potem trafi m.in. do Londynu, Rzymu, Berlina i Moskwy to dowód na to, że na dobre rozpoczęła się walka o widzów spoza Stanów Zjednoczonych. Wiadomo bowiem, że Amerykanie na pewno pójdą na film do kin. Problem w tym, żeby przekonać do tego widzów z Azji i Europy Zachodniej. Zagwarantować to mają nie tylko przedpremierowe pokazy i spotkania z aktorami. W wielu krajach dystrybutorzy decydują się na wprowadzenie filmu kilka dni przed jego wejściem na ekrany amerykańskie.

I choć oficjalna premiera "Spider-Mana 3" odbędzie się 30 kwietnia na nowojorskim festiwalu Tribeca i rozpocznie trzydniowy "Weekend Spider-Mana", do kin w całych Stanach - podobnie jak w Polsce - film wejdzie dopiero 4 maja. Natomiast już od 1 maja będą mogli go zobaczyć m.in. widzowie większości krajów azjatyckich i europejskich. Wtedy też okaże się, czy trzecia część "Spider-Mana" powtórzy sukces swoich poprzedniczek, które zarobiły w kinach łącznie ponad półtora miliarda dolarów. A Człowiek-Pająk będzie rządził niepodzielnie w kinach przynajmniej do 25 maja, gdy na ekrany po raz trzeci wkroczą "Piraci z Karaibów".













Reklama