Takie informacje pojawiły się w izraelskich gazetach. Portman miałaby nie tylko wyreżyserować film według prozy słynnego izraelskiego pisarza, ale też wcielić się w postać jego matki. Amos Oz to jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, który od wielu lat działa aktywnie jako założyciel organizacji Shalom Achshav (Pokój Teraz) na rzecz dialogu izraelsko-palestyńskiego.
Taka postawa jest z pewnością bliska urodzonej w Jerozolimie aktorce, która kilka lat temu zaskoczyła wiele osób, odrzucając hollywoodzkie propozycje na rzecz udziału w - z pewnością mniej lukratywnym - projekcie słynnego izraelskiego filmowca Amosa Gitai. Jego pokazywany na festiwalu w Cannes film zatytułowany "Free Zone" opowiadał o palestyńsko-izraelskim konflikcie z punktu widzenia wplątanych we wrogie działania kobiet i mówił o możliwości porozumienia pomimo kulturowych różnic.
Mieszkająca od lat w Stanach Portman zawsze mocno podkreśla swoje związki z Izraelem - w jednym z wywiadów wspomniała nawet, że jej dziadek był pochodzącym z Polski Żydem, jednym z tych młodych idealistów, którzy w latach 30. zakładali na terenie Palestyny pierwsze kibuce. Odmawia jednak, mimo licznych propozycji, udziału w hollywoodzkich filmach o Holocauście, chcąc uniknąć zaszufladkowania w żydowskim emploi.
Natalie Portman, którą za dwa tygodnie zobaczymy na naszych ekranach w filmie "Duchy Goi" Milosa Formana, chce stanąć po drugiej stronie kamery. Zamierza nakręcić adaptację autobiograficznej powieści Amosa Oza "Opowieść o miłości i mroku" - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama