Inne / PIOTR KOWALCZYK
"Co wiesz o Elly?"(aka "Darbareye Elly")
Iran 2009; reżyseria: Asghar Farhadi; obsada: Golshifteh Farahani, Taraneh Alidousti, Shahab Hosseini; dystrybucja: Manana; czas: 119min; Premiera: 22 stycznia; Ocena 4/6



Wcale nie za trudne politycznie pochodzenie, ani nie za społeczną wrażliwość, czy naświetlanie światu irańskich problemów. Jego film zanurzony jest bardziej w kulturze zachodu, niż w tradycyjnej irańskiej zgrzebności, szlachetnie odświeżającej sens neorealistycznych obrazów. Farhadi w samej konstrukcji nawiązuje do sławnej „Przygody” Antonioniego. Z tą różnicą, że tajemnica znajduje tu swoje wyjaśnienie, a po drodze do jej rozwiązania, reżyser odwołuje się do kanonu klasycznych chwytów obyczajowego dramatu i thrillera.

Reklama

Zgodnie z regułami klasycznej dramaturgii cała historia zaczyna się niewinnie. Oto grupa przyjaciół wyjeżdża na kilka dni nad morze. Mężowie, żony, dzieci i dwoje „singli”. Ahmad, który właśnie przyjechał z Niemiec do Iranu poszukać sobie nowej żony oraz Elly – samotna nauczycielka. Od początku czuje się w tym towarzystwie odrobinę nieswojo. Nie bawią jej seksistowskie, niby niewinne żarciki, dwuznaczne spojrzenia. Owszem, sili się na humor, daje się wciągnąć w zabawę. Tylko z Ahmadem rozmawia przez moment poważnie, co chwila telefonuje do matki.

Następnego dnia znika w dramatycznych okolicznościach, gdy w morzu o mało nie tonie jedno z pozostawionych pod jej opieką dzieci. Utopiła się próbując ratować chłopca? Wyjechała bez słowa? Nie wiadomo. Przyjaciele próbują rozwikłać tę zagadkę, a Farhadi zadania im nie ułatwia i nie oszczędza przykrości. Powolutku wyłażą na wierzch rozmaite zaszłości, sączy się jad egoizmu, uprzedzeń. Prawie nikt, nic tak naprawdę o Elly nie wie. Nikt nie zna nawet jej nazwiska.



Reklama

Reżyser wyjątkowo przemyślnie ujawnia kolejne fakty, mnoży tropy, podejrzenia, sekrety i drobne kłamstewka, tajemnice i niedomówienia. Dozuje napięcie przemyślnie i perfidnie. Przemyślnie, bo skutecznie wciąga w zainicjowaną intrygę, rozkręca spiralę, która z czasem kręci się coraz szybciej coraz bardziej obnażając bohaterów. Perfidnie, bo przy okazji pokazuje kawałek prawdy o dzisiejszym Iranie. Rozdartym między islamską tradycją, a pozorami podobieństwa do zachodniego stylu życia. Pokazuje jak ograniczone i złudne są te pozory wyzwolenia niby postępowej i liberalnej inteligencji z przesądów, kompleksów, ograniczeń i norm. W pierwszych scenach wydaje się, że kobiety noszą swoje chusty z przymusu kulturowej tradycji, z przyzwyczajenia, że to nieistotny w gruncie rzeczy gadżet, fragment starych dekoracji.

Tymczasem okazuje się, że nie, że to wciąż patriarchalny stygmat, symbol podległości mimo pozorów równouprawnienia. Pojawiają się też kwestie polityczne, ledwie sugerowane, ale jednak widoczne. Coś przecież znaczy nagły niepokój na widok policyjnego samochodu, uniżona uległość w rozmowie z aroganckimi funkcjonariuszami. Klimat strachu wciąż się tu unosi. W kraju, w którym reżim wymusza albo prostotę albo ezopowy symbolizm, Farhadi wybrał trzecią drogę – wnikliwą psychologiczną analizę. Uniwersalną, ale skonstruowaną tak, by pokazać galerię złożonych charakterów, ale i typologię określonych politycznych postaw.

Trochę trąci to wszystko konceptem, momentami popada w upraszczające schematy, ale reżyserska sprawność, rzadka umiejętność wydobywania naturalnej dramaturgii z pozornie błahych sytuacji sprawiają, że „Co wiesz o Elly?” to coś zdecydowanie więcej niż udany thriller z egzotycznymi realiami w tle.