Pierwsza, świetnie zrealizowana sekwencja z terroryzowaną telefonicznie w pustym domu Drew Barrymore szarga nerwy, choć rozegrana jest ściśle wedle horrorowego abecadła. Potem i inni młodzi mieszkańcy spokojnego, prowincjonalnego miasteczka Woodsboro stają się obiektem koszmarnej gry zamaskowanego psychopaty z nożem. A ponieważ okoliczności zbrodni przywołują na myśl popularne horrory, młodzież komentuje wydarzenia, porównując je z tym co widziała wcześniej w kinie, choćby w „Halloween”, „Piątku trzynastego” albo filmach Cravena. Obejrzenie „Krzyku” ma więc wymiar slashera dla nastolatków i postmodernistycznego bryku kodyfikującego i dekonstruującego reguły gatunku. Najważniejsze nie jest to, co dzieje się na ekranie, ale gra znaczeń, cytatów, zapożyczeń i parafraz, a ironiczny dystans Cravena do dorobku własnego i kolegów nabiera cech złośliwego komentarza do kultury masowej.

Reklama

Po sukcesie „Krzyku” Craven swoim zwyczajem poszedł za ciosem i już rok później nakręcił „Krzyk 2”. Druga część zaczyna się na sali kinowej podczas premiery filmu „Cios” opartego na wydarzeniach z Woodsboro. Niemal dosłownie na oczach widzów zostaje zaszlachtowana para młodych ludzi. W uniwersyteckim kampusie dochodzi do kolejnych zabójstw, coraz bardziej zbliżając się do ocalałej z pierwszej części Sidney granej przez Neve Campbell. I tym razem Craven nie zawiódł, konsekwentnie realizując założenia swej zabawy w horror. Tym razem rozprawia się z regułami rządzącymi sequelem filmu grozy.
Po pierwsze: liczba ofiar musi być większa, niż w pierwszej części, po drugie: sceny śmierci muszą być bardziej wymyślne, krwawe i brutalne. I trzyma się tych zasad. Do tego stopnia, że TVP zrezygnowała kiedyś z emisji „Krzyku 2” uznając ten film za zbyt krwawy. Ale nie o krew i decybele krzyków przerażenia znów chodzi. Craven, tak jak w pierwszej części raczy nas całą masą nawiązań, aluzji, zapożyczeń, garściami czerpanych z kina grozy puszczając oczko do jego koneserów.

Jeśli dwa razy się udało, to czemu nie spróbować i trzeci? Craven spróbował i w 2000 roku dokręcił „Krzyk 3” opowiadający tym razem o wydarzeniach na planie filmu „Cios III”. Gdy w trakcie zdjęć zostaje zamordowana dwójka aktorów, scenarzystka filmu, znana pierwszych dwóch części wścibska reporterka, postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo, zaś pomocą służy jej Sidney. „Krzyk 3” mimo podobnej konstrukcji i identycznego założenia nie wyszedł już jednak tak dobrze. Szkicowy scenariusz za bardzo przypominał standardowy dreszczowiec dla nastolatków, a postmodernistyczne gierki były znacznie mniej błyskotliwe. Wydawało się, że seria definitywnie się skończy.
Tymczasem na początku tego roku świat obiegła wiadomość o planach realizacji czwartego „Krzyku”. Początkowo Craven nie chciał brać udziału w projekcie, podobnie jak i Neve Campbell. Ostatecznie Craven stanie jednak prawdopodobnie za kamerą, a oprócz Campbell w obsadzie pojawią się także inni znani z poprzednich filmów aktorzy, m.in. Courteney Cox i David Arquette. Kevin Williamson skończył właśnie prace nad scenariuszem, a premiera ma się odbyć w drugiej połowie przyszłego roku.

w.k.

Jak przeżyć horror:

Reklama

W całej serii „Krzyków” jeden z bohaterów, Randy Meeks, formułuje i wygłasza wprost do kamery reguły horroru, których należy się trzymać, by przeżyć do końca filmu:

1. Nie uprawiaj seksu, zwłaszcza, jeśli jesteś kobietą, a na dodatek dziewicą!

Reklama

2. Nie pij alkoholu, zwłaszcza jeśli jesteś nieletni, a już w żadnym wypadku nie zażywaj narkotyków!

3. Nie wypowiadaj sakramentalnej frazy „Zaraz wracam”! Kto ją wypowie, nie wraca już nigdy.

4. Nie zadawaj pytania: „Słucham?”, gdy zadzwoni telefon, a na wszelki wypadek w ogóle nie podnoś słuchawki!

5. Nie pytaj „Kto tam?”, gdy ktoś zapuka do drzwi, a najlepiej pod żadnym pozorem nie otwieraj żadnych drzwi!

6. Nie próbuj się ukryć! Nie ma sensu. On i tak Cię znajdzie.

7. I przede wszystkim: nie krzycz!